Wyszukaj to, co Cię interesuje

wtorek, 23 lipca 2013

Indywidualny kurs wizażu - dzień I.



Każde spotkanie trwa ok 3,5-4h. Nie myślcie, że to mało. Każda lekcja to prawie cały czas praktyka. Z małym przerwami, kiedy uczennica może odpocząć i usiąść, a modelka odpocząć od siedzenia na krześle :) I uwierzcie, że więcej czasu strasznie by Was zmęczyło. W ciągu 4h człowiek ma jeszcze energię i z przyjemnością uczy się nowych rzeczy. Im dłużej, tym nauka byłaby mniej efektywna.





Jako, że to był pierwszy dzień, naszej modelce nakazałam przyjść 15 min później. W tym czasie mogłam zapoznać się z Igą. Dowiedziałam się, że nigdy wcześniej nie zajmowała się makijażem. Jej związek z całością to nauka w szkole kosmetycznej oraz umiejętność przedłużania rzęs. Na pewno przy takich umiejętnościach można to w przyszłości fajnie połączyć i oferować klientkom usługi urodowe na kilku płaszczyznach.

Trochę podstaw na początek - rodzaje podkładów i sposób ich dobierania. I zaczynamy malować! Początek wygląda tak, że wykonujemy makijaż krok po kroku - ja na jednej połówce twarzy, uczennica na powtarza na drugiej. Wszystko to jest okraszone dużą ilością teorii, bo musimy wiedzieć, czemu robić tak, a nie inaczej. Wszystkie materiały teoretyczne Iga dostaje do domu, aby mogła sobie na spokojnie wszystko utrwalić, a także mieć pomoce na przyszłość. Nowych informacji na początek jest tak dużo, że głowa robi się gorąca :)

Pierwsze zajęcia poświęcamy na dobre nakładanie podkładu, typowo pod zdjęcia, bo widze, że jest to częstym problemem nawet u wizażystek, które już szkoły skończyły. Modelowanie, odpowiednie nakładanie pudru, korekcja niedoskonałości, rozświetlanie, nadawanie naturalnego rumieńca różem, modelowanie i malowanie brwi, korekcja ust, make up no make up.... Brzmi, gdyby tego było dużo, prawda? :-) Wszystko to jednak ważna podstawa, która będzie nam potrzebna przy każdym makijażu, jaki będziemy wykonywać później.



Plusem indywidualnych spotkań jest moje 100% zainteresowanie daną osobą. Cały czas jestem obok, obserwuje, na bieżąco poprawiam, pomagam, wyjaśniam. Dlatego też po zmyciu powyższego Iga cały makijaż wykonała od początku do końca sama :) To nic trudnego! Wszystko jest kwestią dobrego wyjaśnienia oraz późniejszego ćwiczenia. To, co nie jest ćwiczone, niekoniecznie będzie nam dane na zawsze. A juz na pewno nie będzie opcji, aby to rozwijać.

Przy okazji malowania Iga uczyła się także współpracy z modelką. To ułatwia pracę - komendy "popatrz w górę", "zamknij oczy", "spójrz na mnie". Nikt nie ucierpi przez włożenie pędzelka do oka (;)), ale także można ułatwić sobie w ten sposób malowanie.

Na kursie zapewniam kosmetyki kolorowe, pielnęgnacyjne oraz pędzle. I nie są to byle jakie kosmetyki, "bo zaraz i tak będziemy zmywać". Dobry kosmetyk to nie tylko trwałość, ale także przyjemność w nakładaniu i dobry wygląd na twarzy.

Kurs składa się z siedmiu spotkań, więc oczekujcie kolejnych wpisów w najbliższych dniach :-)

2 komentarze: