Wyszukaj to, co Cię interesuje

poniedziałek, 29 lipca 2013

Indywidualny kurs wizażu - dzień III

Kolejny dzień kursu zaczął się nietypowo, bo od makijażu, który to ja wykonywałam na swojej klientce, Justynie. Justyna wybierała się na sesję poślubną wraz z mężem i chciała, aby ją pomalowała. Iga mogła zobaczyć pracę z klientką, sposób dobierania kolorystyki oraz podpatrzeć makijaż znów na innej twarzy.

Po odprawieniu świerzego małżeństwa (:)) na sesję zdjeciową, przyszła nasza modelka i zaczęłyśmy właściwy kurs. Wystartowałyśmy od powtórki makijażu z poprzednich zajęć. Daję Idze wolną rękę, aby poczuła kontrolę nad makijażem i sama mogła korygować swoje błędy. Również dobieranie kolorów jest istotne, nie idziemy wykutymi na pamięć schematami, trzeba użyć wyobraźni :-) Gdy kończy, sprawdzam, podpowiadam, wskazuję błędy, jeśli są.






Dziś nowe rzeczy - inny rodzaj kreski, makijaż odpowiedni dla opadających powiek oraz cieniowanie. Nakładanie podkładu i całej "reszty" na twarz, Iga ma już opanowane, więc skupiłyśmy się na oczach - po każdym pomalowaniu zmywamy oczy i próbujemy ponownie czegoś nowego lub tego samego, ale w innej kolorystyce. Za każdym razem coraz trudniejsze połączenia, aby ręka Igi się wprawiła i żaden makijaż jej nie zaskoczył :-)

Przy ostatnim makijażu przychodzi czas na dokończenie całości  i nałożenie podkładu. Kolejna nowość - modelowanie twarzy podkładem, a nie, jak do tej pory, samym bronzerem.

I sukces - pierwsza zachwycona klientka Igi! Dziś w końcu mogłyśmy zaszaleć z makijażem i kolorystyką, bo i umiejętności Igi są większe. Magda wróciła do domu w makijażu, mimo iż na codzień prawie się nie maluje, a wieczorem napisała mi jeszcze, że nie chciała w ogóle "się zmywać"! Takich reakcji pragnie każda wizażystka, szczególnie ta początkująca :-)




Moja uczennica popełnia już coraz mniej błędów, ale dobrze, że jakieś są. Teraz jestem przy niej i podpowiadam, jak można wybrąć z pewnych trudnych sytuacji, jak naprawić makijaż, co pasuje, a co nie i czemu. Jeśli Wy nie jesteście czegoś pewni, pytajcie nauczyciela - niech kontroluje każdy etap Waszego makijażu i podpowiada. Po to jest nauczyciel :-) Później, w przyszłej pracy, trzeba będzie radzić sobie samemu. Ja jestem osobą, na którą moje uczennice mogą liczyć nawet po skończonym kursie. Chętnie podpowiem, gdy czegoś nie są pewne, polecę odpowiednie kosmetyki. Ale w sytuacjach sam na sam z klientem, nie będzie żadnego koła ratunkowego i trzeba będzie radzić sobie samemu, dlatego tak ważne jest ćwiczenie przy doświadczonej osobie. Osobie, która będzie zianteresowana tematem i nie będzie uczyła z konieczności.

2 komentarze:

  1. Myślę że dzięki Twojemu doświadczeniu i umiejętności przekazywania wiedzy żaden makijaż nie będzie mi straszny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się i mam taką nadzieję :-) Dziękuję :*

      Usuń